Ustawa (najpewniej) bez zmian

Ustawa (najpewniej) bez zmian

Nie dalej jak 3 tygodnie temu cieszyliśmy się na planowane zmiany w ustawie Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce, czy raczej nie tyle bezpośrednio w tej ustawie, co w innej ustawie (tzw. deregulacyjnej). Nie dość, że wyglądało na to, że udało się zmienić bardzo niekorzystny zapis o wydawaniu odpisów dyplomów i suplementów w językach obcych (domyślnie: dowolnych), to jeszcze miała ona wprowadzić usprawnienia w zakresie stosowania kpa do wydawania decyzji administracyjnych w sprawach studentów.

Niestety, poniedziałkowe wystąpienie ministra Jarosława Gowina podczas katowickiego NKN Forum skutecznie naszą radość ostudziło. Okazuje się, że choć zmiany zostały włączone do projektu ustawy deregulacyjnej – na co powoływaliśmy się na naszym blogu – to najpewniej sama ustawa nie zostanie przeprocesowana przez Sejm w tej kadencji. Co więcej, „racjonalna korekta” ustawy, o której mówi minister Gowin, zdaje się wskazywać na coś więcej niż 2 artykuły poświęcone naszym sprawom, które znalazły się w niedoszłej ustawie deregulacyjnej. Być może więc niezależnie od jej losów i tak by ich tam ostatecznie nie było.

Stare polskie przysłowie przestrzega przed dzieleniem skóry na niedźwiedziu. Pozytywne sygnały z toruńskiego seminarium, a także projekt zmiany ustawy, który jeszcze 12 czerwca był aktualizowany w RCL wskazywały, że nasz niedźwiedź jest w zasięgu ręki i że zmierzamy ku niemu razem z MNiSW. Trzymając się dalej tej symboliki okazało się, że natrafiliśmy nie na niedźwiedzia, ale na feniksa i jego popiół.

Nie ma co ukrywać – jest nam przykro, że najwyraźniej nie wyszło, mimo tego, że zaangażowaliśmy sporo środków, osób i instytucji. Wracamy do rzeczywistości sprzed walki o zmianę, czyli wakacyjnych kursów języków obcych 😉 (a na poważnie zaczniemy się zastanawiać, jak z tego wybrnąć, pewnie później). Najwyraźniej nie zadziałało coś na dalszym etapie, na który już nie było wpływu, a przynajmniej nie ma go w tym momencie. Być może zabrakło nam kilku miesięcy, a może tygodni, aby znalazła się inna ustawa, albo aby ta zdążyła zostać wprowadzona do porządku sejmowych obrad. Być może mogliśmy rozpocząć nasze starania wcześniej, ale tak się nie stało i już.

Doświadczenie to nauczyło nas kilku rzeczy. Po pierwsze, dobrze, że się stowarzyszyliśmy i zabieramy głos w sprawach, które dotyczą naszej pracy – jest mała szansa, że ktoś inny za nas to zrobi. Po drugie, mimo obecnego rezultatu udało się nam zainteresować naszą sprawą osoby i instytucje, które na co dzień nie interesują się problemami „pań z dziekanatów”. Po trzecie, nawiązaliśmy dialog z Departamentem Szkolnictwa Wyższego MNiSW i mamy wiele spraw, w których gramy do tej samej bramki. Wreszcie, po czwarte, przeszliśmy przez spory fragment ścieżki legislacyjnej – wiemy już jak to działa, kiedy i w jaki sposób zgłaszać swoje postulaty, oraz w jaki sposób zabiegać o sprawy ważne dla naszego środowiska. I po prostu będziemy to nadal robić. A feniks może kiedyś zamieni się w niedźwiedzia.